Wchodzisz przez drzwi i nagle wylatuje z niego dym. Wchodzisz dalej i widzisz bawiących się ludzi. jedni piją piwo inni palą fajki. Podchodzisz do barman bierzesz piwo i siadasz do jednego ze stolików. Przy innym słyszysz.
- Chcesz w mordę?!
- A za co?
- Za wszystko!!!
Po chwili zaczęli się bić. Przyglądasz się uważnie. W pewnym momencie jen gość wylatuje przez okno.

*wszedł do karczmy i rozejrzał się. Nie widząc jeszcze nikogo znajomego podszedł do stolika w rogu karczmy i usiadł przy nim*

A mnie to nie znasz? *zapytał uśmiechając się i wychodząc z kanciapy*

*wchodzi do karczmy i zdejmuje kaptur, siad przy wolnym stoliku wyciaga zza pazuchy wino i zaczyna pic*

*Do karczmy wszedł krasnolud*Witaj Goranie!Co u ciebie??*Zapytał po czym podszedł do Markusa*Mogę się dosiaść??

- A po staremu. A u Ciebie?

Nic nowego.*Zsmutniał*Przydała by mi się jakaś dobra bijatyka.

Ależ oczywiście siadaj *przesunął się lekko* ale co do bijatyki to nie ze mną *uśmiechnął się* A Ciebie Goranie jakoś nie zauważyłem. Witaj więc

*drzwi oberży otworzyły się, po czym pojawił się w nich Aree* Witam wszystkich! *skinął każdemu lekko głową i zobaczył smutną minę Paulosa* Coś nie tak, kuzynku? *powiedział wesoło i przysiadł się do krasnoluda i Markusa*

Wiecie panowie, ze łamiemy stereotypy? Ponoć rzadko się zdarza, żeby elf siedział przy jednym stole z krasnoludem a co dopiero z dwoma *zaśmiał się* Karczmarzu, trzy piwa do naszego stolika

To fakt *uśmiechnął się* Wiesz, wszystko zależy od nastawienia do innych ras. Znam też niestety paru elfów, którzy są bardzo nietolerancyjni wobec każdego, kto nie ma długich uszu, ale Ty jesteś na szczęście wzorowym elfem, przyjacielu! *poklepał Markusa po plecach i sięgnął po podany mu kufel piwa*

*wstał i podszedł do stolika przy którym siedział elf i 2 krasnoludów* Mogę się dosiasc*spytał*

*krasnolud zrobił miejsce przybyszowi* No, to mamy tu już istny tygiel rasowy *zaśmiał się* Jak Cię zwą, mój drogi? *zapytał ciepło*

Dziękuję, ze tak mówisz *odparł do krasnoluda i skinął lekko głową po czym zwrócił się do człowieka który do nich podszedł* Ja nie mam nic przeciwko, możesz siadać. Warto się przecież poznać *uśmiechnął się do niego*

*skierowałwzrok ku krasnoludom* Witajcie nazywam się Vertiger*usiadł*

Karczmarzu jeszcze jedno piwo! *zawołał*

*uścisnął dłoń Vertigera* Ja nazywam się Aree. Aree Vessah. *dodał*

Witaj Aree!Smutny jestem bo przez duzo czasu żadnej porządnej bijatyki nie stoczyłem.*Znowu posmutnial*Witaj Verigerze!Barman cztery piwa do stolika*zaśmiał się*

No to zapraszam na arenę, skoro jesteś żądny śmiertelnych *ostatnie słowo wypowiedział z przekąsem* wrażeń...

*Do karczmy wszedł młody półelf i rozejrzawszy się po sali i wziąwszy butelkę z winem udał się do stolika przy którym siedzieli jego przyjaciele.* Witajcie, mogę się dosiąść?

Jasne. Siadaj Caellionie. Chyba będzie trzeba niedługo dostawić parę krzesełek *uśmiechnął się*

*Usiadł przy innym stoliku jak by na kogoś czekał*
- Barman, dwie lampki białego wina do mnie!  *krzyknął*
*Barman przyniósł. Goran powtarzał sobie w myślach "Nessa, Nessa*

*W wejściu do karczmy pojawiła się dziewczyna w czarnej masce na oczach. Na jej twarzy widoczny był grymas zamyślenia. A i oczy zamyślone głęboko. Otulona płaszczem nie chciała zwracać na siebie niczyjej uwagi. Usiadła pod ścianą i zapaliła papierosa w eleganckiej lufce*

*wziął dwie lampki wina i podszedł do przyjaciółki*
- Mogę się dosiąść? *Zapytał*

*usmiechnęła się kątem ust widząc przyjaciela. Przytaknęła jednak nadal milcząc i wpatrując się w martwy punkt na ścianie*

Jak wam dziś dzień minał*zapytałsie siedzacych przy nim popijajac piwo*

*Usiadł na krześle*
- Chcesz się ze mną napić?

Jasne zgasiła papierosa, lufkę schowała do kieszeni płaszcza Pić? Zawsze. rzekła z uśmiechem

- Proszę *podął jej wino*
- Twoje zdrowie!

uśmiechnęła się przyjmując lampkę wina, po czym łyk upiła wpatrując się w kielich

*przepraszam na chwile* powiedział do siedzacych przy jego stoliku, podszedł do stolika przy którym siedzieli Goran i Nessa* Witam przywódce *usmiechnal sie do Niego* Witam rówzież Panią w masce *skierował wzrok na Nesse* Nazywam się Vertiger

Wstała i wyciągając rękę w jego stronę Nessa, miło mi. rzekła z cieniem uśmiechu na twarzy

*pocałował Ją w ręke i uśmiechnal sie lekko* Teraz wybacz udam się do stolika przy którym siedze*odszedł i usiadł na poprzednim iejscu*

Witja Nesso!*Podszedł do stolika obok*Jak Ci sie wiedezi??

A, jakoś leci rzekła z uśmiechem Da się przeżyć, dzięki, a u ciebie?

zwrócił się do Vertigera Mi dzień minął w miarę spokojnie.

*odstawił na moment kieliszek* Nesso jak Ci poszła pierwsza rekrutacja? *zapytał*

Nawet dobrze.Dobra nie będę juz przeszkadzał życzę dobrej rozmowy.*Powiedział po czym odszedł do stolika przy którym siedział*

Więc*wstał i podniósł kufel* Wypijmy za herszta i organizacje*usmiechnal sie w strone Gorana*

chłopak wstał i podniósł swoją butelkę Za herszta i Bandę uśmiechnął się i upił łyka

-Jakoś sobie poradziłam.
Rzekła po czym przyłączyła się do toastu i z uśmiechem upiła kolejny łyk wina

Za Gorana!*Krzyknął razem z innymi po czym podniósł swój kufel piwa i zaczął pić*

*również wstał i uniósł swój kufel. Uśmiechnął się tylko i kiwnął głową dając znać, że przyłącza się do toastu i upił nieco z kufla*

*Przeciągnęła się wchodząc do karczmy. Butem drzwi zamknąwszy omiotła karczmę wzrokiem.* żadnej kobiety? *Zdziwiła się głośno, poprawiając maskę.* Tym lepiej. *Zachichotała teatralnie.*

*zobaczył wchodzącą do karczmy i podszedł do  Niej* Witam*usmeichnal sie* nazywam się Vertiger

Nessa mam dla Ciebie niespodziankę. Zaczekasz chwilę? *zapytał*

Nethilhai. *Uśmiechnęła się.* Ale może być Neth.

*Popatrzył na nowo przybyłą* My się chyba znamy *uśmiechnął się* czy może mi się tylko wydaje?

Wyrwała się z zamyślenia
-Jak to? Żadnej kobiety?!
krzyknęła ze śmiechem do Neth
-Oj, bo się obrażę!!

pocałował Ją w ręke i wrócił do stolika*

*do rozmowy włączył się dotąd nieaktywny krasnolud; zważywszy na jego stan upojenia alkoholowego dopiero teraz ocknął się i spojrzawszy na Nessę i drugą kobietę powiedział nieprzytomnie* Witaj, Nes! *czknął leciutko* Dzień dobry, Pani. Ominęło mnie coś ważnego? *wydukał i rozłożył się na blacie stołu*

Uśmiechnęła się do przyjaciela Witaj Aree

Ominęło cię tylko moje przybycie. Uśmiechnęła się do krasnoluda.
A ty Ness przecież dla mnie jako kobieta się nie liczysz. DLA MNIE. Wyszczerzyła zęby do przyjaciółki. Bo choćbyś i mężczyzną była traktowyałabym cię tak samo. Mrugnęła spod maski.

Wybacz Nesso, ale jakoś tak zeszło i nawet się nie przedstawiłem *rzekł podchodząc do jej stolika* więc Markus jestem *uśmiechnął się i wyciągnął do niej rękę*

-Nessa. Ale to już chyba wiesz.
Uścisnęła rękę Markusa z uśmeichem, po czym zwróciła swe szarogranatowe oczy ku przyjaciółce
-A ty nie bądź taka o. Do przodu
zaśmiała się, po czym wina łyczek pociągnęła

Będę będę. Mruknęła wesoło patrząc na wino... Po chwili dodała rozbawiona. Alkoholiku.

Roześmiała się, po czym wyciągnęła w jej stronę język z uśmiechem.
-Ja alkoholikiem?
Zapytała, robiąc minę niewiniątka. Zabawnie wyglądała. Odrzuciła w tył ciemne włosy patrząc na przyjaciółkę roześmianym wzrokiem

Nie no coś ty... Rzuciła z niedbałym śmiechem grzebiąc w plecaku i wyciągając szklankę i butelkę whiskey.

*Popatrzył na Nethilhai*
- ha! Ja już wiem skąd Cię znam! To Ty uczyłaś mnie jeść ślimaki, czyż nie?

*spojrzał na Markusa i Nethilhai zdziwiony* Ślimaki? *uśmiechnął się* To zabawne, że przedkłada się te małe zwierzątka nad porządny udziec sarny lub dzika, ale cóż- widać takie czasy *westchnął i pociągnął łyk browca*

Widzę, ze lubicie Panie alkohol *zasmiał się* Może dołaczycie sie do nas?

Spojrzała na Markusa uderzając się otwartą dłonią w czoło. Faktycznie! Jak można było to zapomnieć. Roześmiała się napełniając szklankę złotym trunkiem i stawiając ją na stole, o który chwilę później się oparła. Zdrowie. Mruknęła uśmiechnięta w stronę Vertigera i poczęła nużać usta w złotym płynie.

Swego trunku kolejny łyk wypiła, po czym wesoło rozejrzała się po karczmie rozrywki szukając

*wyszedł z karczmy. Po chwili wrócił. Na ramieniu miał sokoła. Nesso, Caellionie! *krzyknął* Pamiętacie go? Znalazłem go wczoraj na drodze i rozpoznałem. Co z nim zrobimy? Nie ma właściciela. Wypuścimy go?

*usmiechnal sie do Netilhai i wznióśł swój kubek z winem po czym wypił z niego troche*

*spojrzał okiem znawcy na sokoła niesionego przez Gorana i uśmiechnął się poznając, że ma przed sobą zwierzę zdrowe i piękne*

upił trochę wina, po czym usłyszawszy Gorana spojrzał na sokoła Coś mi sie kojarzy, ale chwilowo nie mogę sobie przypomnieć. Ja tam nie wiem, ale sokoły to raczej na wolności powinny być, chyba że chce zostać.

O ile się nie mylę *podszedł do Gorana trzymającego sokoła* to Pustułka, czyli sokół wieżowy. Bardzo pospolity drapieżnik. Wytrwały i szybki lotnik. Poluje zwykle na gryzonie, ale też na jaszczurki czy żaby. Jeśli to samiec to miejmy nadzieję, że nie ma partnerki, bo w tym okresie samice siedzą na jajach a samce dostarczają im pożywienie... Ale się rozgadałem *uśmiechnął się lekko*

//tak na marginesie to ten ptak co jest na głównej stronie forum to nie sokół tylko Kania Ruda. Wybaczcie to przeze mnie tam jest...//

Uśmiechnęła się ptaka widząć i zamyśliła się w pełni oddając wspomnieniom swe myśli

spojrzał jeszcze raz na sokoła i jakby dostał olśnienia A to nie jest przypadkiem jego ptak? Goran myślisz, że on jest niedaleko?

Tak myślę *powiedział*

Wyszła.. Może na chwilę, może i na dłużej... Ale coś dziwnego musiało się stać, gdyż wybiegła bez słowa. Za gradło złapała się a jej oczy stały się mokre. Biegła szybko, jeszcze chwilę widać z okna ją było, gdy chwytała za łuk i strzałę i wsiadała na konia. Znikła...

spojrzał na Falkę, zdziwiło go jej zachowanie Co się stało Falce? wybiegła tak nagle.

Ciekawe... *powiedział zdziwiony* Moi drodzy, proponuję urządzić jakąś ucztę z prawdziwego zdarzenia! Karczmarzu, dawaj tu co masz najlepszego do jedzonka i pitka! *wrzasnął w stronę baru i wstał, by rozprostować kości*

Usiądzmy przy jednym dużym stole*zaproponował*

*Weszla do karczmy i od razu zrozumiala co sie swieci* Witam wszystkich. Widze ze trafilam w sama pore do Was *po czym zasmiala sie radosnie*

Witam nową koleżankę *krzyknął do niej wesoło* zapraszamy do nas

*mile przywitanie skwitowala usmiechem i predko zasiadla przy stole* hmmm normalnie az chce sie bawic w takim towarzystwie. Na co czekamy? moze sie czegos napijemy *rozesmiala sie frywolnie elfka*

usiadł przy stole Witaj Yerena. uśmiechnął się A z miłą chęcią bym coś wypił.

*wstał i podszedł do now przybylej* Witam jestem Vertiger*ukłonił się lekko* A jak się Pani nazywa?*uśmiechnął się do Niej*

*krasnolud zadowolony pomachał w stronę elfki* Witaj Yereno! Jak Ci się u nas podoba? *powiedział i nagle zniknął za barem znikając gdzieś w kuchni*

*skinela w strone Vertigera z usmiechem i podala mu swoja dlon* Milo Cie poznac Vertiger. Yerena me imie. *Aree natomiast bedac w kuchni uslyszal glos elfki z swojej glowie. "bardzo, ale to bardzo mi sie podoba tutaj i mam nadzieje ze jak najpredzej do nas dolaczysz przy stole"*

*zdezorientowany upuścił na ziemię jakiś talerz, co dało się słyszeć w głównej izbie* Już lecę! *po chwili pojawił się wraz z karczmarzem i jego pomocnikami, którzy dźwigali talerze pełne tłustych sarnich udźców, dzików, przeróżnego ptactwa, podsmażanych ziemniaków, warzyw, stosy owoców i ciast; nie mogło zabraknąć oczywiście alkoholu- paru chłopców niosło pękate butle z winem, piwem, szampanem i wieloma innymi napojami* Już od dawna załatwiłem te sprawy z naszym karczmarzem,który na moje polecenie gromadził te pyszności! *uśmiechnął się patrząc, jak naczynia zapełniają długi stół*

*wziął kielich* No to zdrowie Aree któty nam tu wszystko zorganizował *krzyknął i upił trochę z kielicha*

Zdrowie wszystkich tu obecnych*wzniósł kielich*

Zdrowie wszystkich obecnych wzniósł kielich i upił łyka

Do karczmy weszła młoda dziewczyna, wesoło rozejrzała się odrzucając w tył długie jasne włosy, po czym ku stolikowi z przyjaciółmi się skeirowała Witam ponownie.

Witaj *uśmiechnął się* przyłącz się do nas *gestem ręki do stołu ją zaprosił*

*wreszcie zajął swoje miejsce i uśmiechnął się do wszystkich biorąc kielich pełen wybornego wina* Bawmy się!

Usiadła wraz z nimi. Wesoło spojrzała. Uśmiechnęła się. Dobrze być wśród przyjaciół, pomyślała

Wiecie co? Jeszcze jakiejś muzyki mi tu brakuje. Wtedy to byśmy mieli zabawę... Ktoś z Was umie śpiewać albo grać na czymś?

Może Darkin zagra coś?

Widać Darkin jakoś ochoty nie ma *rzekł po chwili ciszy* Nikt inny nie umie?