Sokół Cię Przyprowadził...
Skarbnik i Sekretarz
począł iść równym tempem. odwrócił się do Nessy i powiedział Ness, nie o tobie mówiłem. Ty idziesz z nami. Chodziło mi o to, żeby nikt więcej się nie zgłaszał, bo ktoś musi zostać i pilnować siedziby. A ci co się zgłosili idą.
Offline
Herszt
To zbadajmy ten las. *powiedział idąc*
Offline
Członek bandy
*spojrzał na Vertigera* Chcesz poprowadzić wyprawę? Przyznam się, że nie znam za dobrze tego lasu, ale ktoś mógłby nam pomóc... *z ust krasnoluda wydobył się przedziwny okrzyk w nieznanym nikomu języku, będący połączeniem wszystkich funkcjonujących narzeczy; przepełniony był on niezrównaną czystością i pięknem, a zarazem dzikością niezbadanych, leśnych ostępów i surowością natury* Lupia chętnie wskaże nam drogę *mruknął; oczom podróżników ukazała się śnieżnobiała wilczyca opadająca dostojnie na ziemię dzięki parze skrzydeł wyrastających na jej grzbiecie* Akh sartos oen Dûrgrimst! *szepnął po krasnoludzku do wilczycy, która poczęła rozglądać się pilnie wokół siebie*
Offline
Herszt
Norogh *szepnął do Aree'go w innym języku* Neuma!
Offline
Członek bandy
Nie chodzi o strach...zależy nam chyba po prostu na tym, żeby nie pogubić się w tej gęstwinie... *gładząc po grzbiecie swoją wilczycę spojrzał zadowolony na Gorana* Alau alagh, kuldar!
Offline
Skarbnik i Sekretarz
spojrzał na wilczycę
Offline
Na wilczycę spojrzała uśmiechając się. I przytaknęła Vertigerowi
-Może masz rację.
Offline
Herszt
*Zamyślił sie na chwilę* Poprowadzi nas Aree. On to zorganizował.
Offline