Sokół Cię Przyprowadził...
Herszt
Nessa mam dla Ciebie niespodziankę. Zaczekasz chwilę? *zapytał*
Offline
Wyrwała się z zamyślenia
-Jak to? Żadnej kobiety?!
krzyknęła ze śmiechem do Neth
-Oj, bo się obrażę!!
Offline
Członek bandy
*do rozmowy włączył się dotąd nieaktywny krasnolud; zważywszy na jego stan upojenia alkoholowego dopiero teraz ocknął się i spojrzawszy na Nessę i drugą kobietę powiedział nieprzytomnie* Witaj, Nes! *czknął leciutko* Dzień dobry, Pani. Ominęło mnie coś ważnego? *wydukał i rozłożył się na blacie stołu*
Offline
Ominęło cię tylko moje przybycie. Uśmiechnęła się do krasnoluda.
A ty Ness przecież dla mnie jako kobieta się nie liczysz. DLA MNIE. Wyszczerzyła zęby do przyjaciółki. Bo choćbyś i mężczyzną była traktowyałabym cię tak samo. Mrugnęła spod maski.
Offline
-Nessa. Ale to już chyba wiesz.
Uścisnęła rękę Markusa z uśmeichem, po czym zwróciła swe szarogranatowe oczy ku przyjaciółce
-A ty nie bądź taka o. Do przodu
zaśmiała się, po czym wina łyczek pociągnęła
Offline
Roześmiała się, po czym wyciągnęła w jej stronę język z uśmiechem.
-Ja alkoholikiem?
Zapytała, robiąc minę niewiniątka. Zabawnie wyglądała. Odrzuciła w tył ciemne włosy patrząc na przyjaciółkę roześmianym wzrokiem
Offline
Członek bandy
*spojrzał na Markusa i Nethilhai zdziwiony* Ślimaki? *uśmiechnął się* To zabawne, że przedkłada się te małe zwierzątka nad porządny udziec sarny lub dzika, ale cóż- widać takie czasy *westchnął i pociągnął łyk browca*
Offline